Za oknem śnieg
Zasypało solidnie
Reakcje ludzi są przeróżne.
Lubię widok zza okna, ale wiem że wtedy mogę się spodziewać treningu z łopatą w ręku mimo iż mieszkam na blokowiskach.
Mam taką łopatę w samochodzie
Ostatnio gdy podwoziłam znajomego zapytał mnie czy powinien się mnie bać
Bo nawet jeśli chodnik jest odśnieżony to zjazd między chodnikiem a parkingiem to zwykle jedna wielka zaspa śniegu.
Także w takie zaśnieżone dni muszę mieć w samochodzie łopatę.
Dla Mateusza taka pogoda to frajda. Nie zauważa przeszkód.
On ogólnie rzadko kiedy widzi w czymś problem. Dla niego każdy problem jest do rozwiązania. To urodzony optymista
No to matka pełni rolę tego superbohatera który rozwiązuje problemy
Choć ostatnio bardzo miło zaskakują mnie ludzie wokół nas.
Zmieniliśmy miejsce zamieszkania i jestem miło zaskoczona, jak tutaj sąsiedzi myślą o Mateuszu.
Kiedy rano wyszłam wcześniej odśnieżyć samochód, to wokół naszego samochodu było już odśnieżone. Pani sprzątająca specjalnie dla Mateusza, z samego rana odśnieżyła podjazd i ścieżkę do samiutkiego auta.
Zrobiło mi się miło na sercu
Wczoraj Mateusza odwiedziło kilkoro kolegów z klasy.
Zdobiliśmy pierniczki na szkolny kiermasz, a potem chłopcy zapytali czy mogą wyjść na dwór porzucać się śnieżkami.
Ja oczywiście pierwszą myśl jaką wypowiedziałam na głos była, że wszystko zasypane i Mateusz nie ujedzie wózkiem.
Dla chłopaków to nie był problem.
Poprosili o łopatę i podczas gdy Mati się ubierał oni odśnieżyli mu podjazd i drogę.
Doceniam takie chwile bardzo, bo rzeczy które wydają się dla mnie trudne do przeskoczenia stają błahostką.
Może się już starzeję i robię się sentymentalna ale te małe gesty normalizują nasze życie.
I to nie tak, że mi się nie chce odśnieżać drogi Mateuszowi.
Tylko po tylu latach dźwigania i opieki nad Mateuszem odbiło się na moim kręgosłupie. Wisi nade mną operacja. Tymczasem muszę być sprawna więc pewnych rzeczy już unikam.
Zresztą nie ja jedyna. Ponad połowa mam dzieci z niepełnosprawnością ruchową mą kręgosłup do naprawy niestety:/
Także doceniam takie gesty pomocy. I czuję ogromną wdzięczność
No chyba że się już starzeję? No cóż też możliwe